Za każdym razem kiedy serwuję tę zupę, proces konsumpcji przez Osobę zaczyna się jednakowo:
Pierwsza łyżka zupy trafia do ust Osoby.
- Co to za zupa? - Osoba pyta.
- A cebulowa - odpowiadam.
- Cebulowa? - Osoba bardzo się dziwi.
A no cebulowa moi drodzy;-) Pyszna i prosta, bez cebulowego posmaku. Aby potwierdzić prawdziwość tych słów dodam tylko, iż mój M, który cebuli nie znosi, tej zupy zawsze zjada talerzy dwa!;-) Zupa jest syta, ziołowa, idealna na jesienne obiady!
Zatem dosyć gadania, przejdźmy do działania!
Zatem dosyć gadania, przejdźmy do działania!
Składniki:
6 dużych białych cebul
2 kostki bulionowe WOŁOWE (koniecznie!!!) najlepiej bio, bądź własnej roboty, od biedy mogą być te tradycyjne (bądźcie jednak świadomi, że zawierają one tłuszcze utwardzane i glutaminian monosodowy, sztuczne barwniki i aromaty)
2 szklanki wrzątku
po 1/2 łyżeczki suszonego tymianku, ziół prowansalskich, oregano, majeranku
świeżo zmielony pieprz (u mnie kolorowy)
1 niepełna łyżka masła klarowanego
2 bułki kajzerki (aby było zdrowiej, mogą oczywiście też być grahamki)
10 dkg wyrazistego tartego żółtego sera (u mnie Królewski)
1. Cebulę kroimy na większe kawałki. Podsmażamy na maśle klarowanym do zarumienienia.
2. Podsmażoną cebulę wrzucamy do garnka. Dodajemy kostki bulionowe. Zalewamy 2 szklankami wrzątku i gotujemy 20 min. na średnim ogniu pod przykryciem, sporadycznie mieszając.
3. W tym czasie przygotowujemy grzanki: kajzerki kroimy na pół, potem na podłużne paseczki, a następnie w kostkę średniej wielkości. Wrzucamy je na patelnię, na której smażyliśmy cebulę (dzięki temu będą miały delikatnie cebulowy posmak) i na baaaaardzo małym ogniu suszymy nasze kosteczki ok 15 min. Oczywiście możecie również skorzystać z gotowych grzanek. Ja często kupuję ziołowe. Świetnie się sprawdzają i są przyjemnie chrupiące.
4. Wracamy do naszej zupy. Po ok 20 min dodajemy zioła i pieprz (Ci bardziej spostrzegawczy pewnie zauważyli, że nie dodaję soli - tak, kochani, to nie błąd - kostki bulionowe mają jej wystarczającą ilość). Wszystko ładnie miksujemy blenderem i jeszcze chwilkę podgotowujemy.
A jak tę zupkę serwować?
wariant a) najpierw na talerz kładziemy grzaneczki, grzaneczki posypujemy startym serem i zalewamy gorącą zupą, następnie ponownie posypujemy odrobiną sera. Ser będzie się cudownie ciągnął;-)
wariant b) jest to metoda mojego M. - najpierw talerz posypujemy startym serem i zalewamy gorącą zupą, następnie dodajemy grzanki i ponownie posypujemy odrobiną sera.
wariant b) jest to metoda mojego M. - najpierw talerz posypujemy startym serem i zalewamy gorącą zupą, następnie dodajemy grzanki i ponownie posypujemy odrobiną sera.
Macie swoją wersję zupy cebulowej? Jeśli tak, koniecznie się podzielcie przepisem;-) no i dajcie znać, który wariant serwowania tej zupki Wy wolicie;-)
Aaaaaa!!! I jeszcze jedno! Cebula jak to cebula ma wszechstronne właściwości lecznicze. Oczyszcza organizm i te sprawy...;-) więc nie zdziwcie się, kochani, że po zjedzeniu tej zupki atmosfera w domu się zagęści! Hehe;-P
No to smacznego! Bon Appetit! Enjoy!
Uwielbiam czytac takie wpisy :)
OdpowiedzUsuńwiele tutaj fajnych pomysłów - polecam!
OdpowiedzUsuńTen wpis dał mi do myślenia
OdpowiedzUsuń